Szarusia
Jestem Szarusia i urodziłam się jako bezdomny kot na podwórku patologicznej rodziny. Było nas kilkudziesięciu. Jedne koty się rodziły i umierały, moje dzieci też, inne żyły kilka lat w zaniedbaniu, aby też skończyć pod płotem. Na szczęście mi się udało i dożyłam interwencji Fundacji.
Teraz jestem już bezpieczna, ale bardzo chciałabym zmienić kociarnię na prawdziwy, kochający dom.
Jestem spokojną kotką, który ceni sobie wygodne legowisko i pełną miseczkę. Dużo szczęścia daje mi wygrzewanie się na słońcu, ale także głaskanie. Cenię sobie spokój, więc chętnie zamieszkam w domu, gdzie nie ma małych dzieci – chyba trochę się ich boję. Panie z fundacji mówią, że jestem kotem na plus, bo ponoć mam jakiegoś wirusa FIV. Mi nic o tym nie wiadomo, bo czuję się zdrowo jak ryba.
Oczywiście wszystkie kujki jak szczepienia, czipy i kastracje mam już za sobą. Ostatnio nawet zrobili mi badania krwi i coś mam z nerkami, ale mimo to uważam, że powinnam mieć kochający dom! A co, każdy powinien mieć, prawda ?
Chcesz poznać Szarusię? Zadzwoń do nas