Contacts

92 Bowery St., NY 10013

thepascal@mail.com

+1 800 123 456 789

Wspaniałe wieści!

Do wszystkich kotów przyszedł Mikołaj! 🙂

Kotki dziękują Mikołajowi
Nie sposób podziękować wszystkim Gwiazdorom, które dotarły do naszych kociaków ❤ Było ich bardzo dużo – magia tego czasu zadziałała i nasze kociaki są przeszczęśliwe. Mamy nadzieję, że za rok żaden z nich nie napisze już listu do Was. Marzymy aby każdy z nich do tego czasu znalazł kochający, bezpieczny dom
Dziękujemy 🥰
Kłębkowe koty piszą listy do Mikołaja

Zostań naszym Mikołajem!

Nasze kotki napisały listy do Mikołaja… może to Ty spełnisz ich marzenia? Największym zawsze będzie nowy dom, ale puszeczka czy zabawka na pewno umilą im Święta!
List od Miśka
Misiek

Misiek

Ten kot ma Mikołaja

Do Miśka przyjdzie Mikołaj!

Mikołajowie Miśka to Julia, Ola, Agnieszka, Lena

Misiek dziękuje z całego serduszka!

Drogi Gwiazdorze,

Piszę do ciebie list z Poznania bo ponoć tutaj teraz jest mój dom. Choć czy klatkę można nazwać domem ?

Wiesz kiedyś miałem dom, taki prawdziwy, na pewno miałem choć nie pamiętam jak się zgubił. Przecież taki cudowny i wspaniały kot jak ja nie mógł być bezdomny, prawda ? 

Nie pamiętam jak to się stało, że znalazłem się na ulicy i stała mi się krzywda. Mój kręgosłup został złamany a ja nie czuje, no wiesz Gwiazdorze – nie czuję jak robię siku i kupę – jedyne dobre w tym wszystkim, że mogę chodzić. Niestety przez moją niepełnosprawność dom straciłem bezpowrotnie 

 Na domiar złego Ciocia, która się mną zajmuje mówi mi, że mam jakąś białaczkę – ale ja się tam wcale nie czuję chory ! 

Drogi Gwiazdorze, tutaj gdzie jestem jest dużo kotów a ja czuję, że robię problemy bo potrzebuję więcej niż inni do opieki. Dlatego bardzo Cię proszę o prezenty, takie dla mnie abym nie musiał zabierać innym kociakom. Może napiszę listę, tak będzie najłatwiej. 

Tak więc chciałbym od Ciebie:

  • podkłady higieniczne, ważne aby były chłonne, w rozmiarze 60×90, 
  • mokre chusteczki do mycia mojej pupy, ale także aby przetrzeć moją klatkę jak się pobrudzi, 
  • waciki kosmetyczne, takie większe kwadraciki, też do mycia pupy, 
  •  Professional Animal Odor Eliminator – taki psikacz aby po mnie nie śmierdziało, 
  • rękawiczki M dla mojej Cioci – ona czasem musi mi pomóc z kupą a lepiej aby robiła to w rękawiczkach bo później mnie głaszcze! 
  • legowisko – takie jakieś fajne i większe ale ważne aby można je było prać w pralce, co prawda Ciocia owinie je podkładem ale ja to czasami aranżuje sam swoje posłanie i różnie to bywa, 
  • przytulę jakieś fajne zabawki też, myszki, ćpaki i wędki 
  •  z jedzenia to nie bardzo mogę bo muszę być na barfie aby nie brudzić się kupą ale bardzo by mi się przydały suplementy do tego BARFa – tu najlepiej jak zapytacie Ciocie jakie. 

No i chciałbym dom, taki prawdziwy, który mnie pokocha jakim jestem i nie będzie patrzył na moją niepełnosprawność. Niedługo Ciocia mówi, że nauczę się w końcu nosić pieluchy i już wtedy nie będę brudzić. 

 Twój Misiek

List od Marqueza
Marquez

Marquez

Ten kot ma Mikołaja

Do Marqueza przyjdzie Mikołaj!

A nawet dwie: Maja i Ewa!

Marquez dziękuje z całego serduszka!

Kochany Mikołaju,

Piszę do Ciebie ja, czarno-biały kocurek Marquez. Pewnie się zastanawiasz, dlaczego tak mam na imię. Ciocia, u której kiedyś mieszkałem, nazwała mnie tak, bo bardzo lubiła książki pisarza o nazwisku Marquez. Podobno on napisał „Sto lat samotności” i czasem się zastanawiam czy mnie przypadkiem nie czeka ten los – sto lat samotności. Bardzo bym tego nie chciał, bo nie jestem stworzony do samotnego życia, ja kocham ludzi! Lubię im towarzyszyć w codziennych domowych czynnościach, leżeć na ich kolanach, bawić się wędką albo piłeczką. A koty?  Hmm, niektóre lubię, a innych nie, trochę to skomplikowane. Uwielbiam też mięsko i smaczki, wszystko zawsze ładnie zjadam, a po jedzeniu odpoczywam na drapaku.

Mam nadzieję, Mikołaju, że przyniesiesz mi  puszeczki wysokomięsnej karmy (bardzo lubię Feringę, Wild Freedom,  Purizon) i trochę pysznych smaczków (np. Cosma lub Purizon, mniam!). Przed jedzeniem chętnie bym się pobawił nową, jeszcze nieoplutą wędką albo pobiegał za mięciutką piłeczką, a po jedzeniu chciałbym się zdrzemnąć na wygodnym legowisku.

Ale moim największym marzeniem jest własny dom z własnym człowiekiem, z którym mógłbym spędzać czas. Mocno wierzę, że to marzenie kiedyś się spełni, że ta książka, którą napisał mój imiennik, jednak nie jest o mnie.

Czekam na Ciebie, kochany Mikołaju,

Marquez (wymawia się Markez)

List od Lukrecji
Lukrecja

Lukrecja

Ten kot ma Mikołaja

Lukrecja ma już Mikołaja!

Mikołaj Lukrecji to Rafał i Sylwia.

Lukrecja dziękuje z całego serduszka!

Kochany Święty Mikołaju,

Przepraszam, że piszę tak późno, ale ostatnio nie czułam się najlepiej i do niedawna nawet nie wiedziałam, że istniejesz. Powiedziały mi o Tobie moje kochane ciocie z Domu Kota, w którym spędzę pierwsze prawdziwe Święta. Ciocie mówią, że trzeba wierzyć, że przyniesiesz prezenty każdemu kto o nie poprosi.

Wyglądam wciąż na kociaka, ale nie jestem już maluchem. Dzieciństwo spędziłam na ulicy, gdzie ciężko chorowałam. Na szczęście znaleźli mnie dobrzy ludzie i dali schronienie w Domu Kota. Jestem tu prawie rok i codziennie wyczekuję aż ciocie wpadną na dyżur. Wtedy ochoczo wskakuję na ich kolanka i plecki albo otulam się jak szalik wokół szyi. Nikomu nie odpuszczam tych pieszczot, bo mam nadzieję, że w ten sposób ktoś mnie zauważy i zabierze ze sobą do prawdziwego Domu, takiego w którym będę mieć ludzkie plecki i kolana na wyłączność. Czy możesz na święta podarować mi takiego człowieka?

W kociarni jest nas dużo i często  przegrywam z większymi kotami rywalizację o zabawki, dlatego chciałabym Ciebie prosić o kilka dodatkowych zabawek dla mnie i moich kocich druchów. Kochamy wędki, kolorowe piłeczki i te śmieszne myszki.

Ostatnio mam osłabioną odporność i mniej siły na beztroskie zabawy. Dużo czasu spędzam siedząc przy grzejniku, gdzie w końcu nie marznę. Głupio mi jednak, że zajmuje miejsce innym kotom, które chciałyby się ogrzać. Może możesz mi przywieźć jakieś ciepłe legowisko, w którym przetrwam zimę? I te leki, które ciocie mi podają na lepszą odporność? Nazywają się Vetomune i dzięki nim czuję się dużo lepiej.

Żeby być zdrowym trzeba też dobrze jeść, więc jeśli w Twojej paczce znajdzie się miejsce na puszeczki wysokomięsnej karmy to będę zachwycona. A wiesz, że moje imię oznacza smakołyki dla ludzi? Myślę, że to znak, że w prezencie dla mnie powinny się też znaleźć kocie smaczki- najbardziej lubimy suszone lub liofilizowane mięsko.

Mam ogromną nadzieję, że uda Ci się do mnie dotrzeć przed świętami i nawet jak spełnisz część moich marzeń to będę zachwycona.

Miziam Cię ciepło

Twoja Lukrecja

P.S. Nie mogę się doczekać, by wskoczyć na Twoje plecki.

List od Daszy
Dasza

Dasza

Ten kot ma Mikołaja

Dasza już Mikołaja!

Mikołajem Daszy jest Ania.

Dasza dziękuje z całego serduszka!

Kochany Mikołaju,

Jestem Dasza i w sumie nie wiem do kogo mam napisać list. Mówią, że do Mikołaja ale ja tak naprawdę nie wiem.. może do „Dieda Maroza” …. napiszę go więc do CIEBIE. Moja historia podobna jest do pozostałych, a jednak inna. Przebyłam daleką drogę z Ukrainy. Dzięki pomocy ludzi o wielkich sercach udało mi się wydostać z ogarniętego wojną miejsca. Było tam strasznie, ale to sami wiecie, więc nie będę opowiadać… bo to ciężkie chwile były. Mieszkam sobie teraz w DOMU KOTA. Mam dwóch kompanów do towarzystwa, och.. trochę mnie denerwują, bo zabierają mi legowiska. Chciałabym zatem takie własne, tylko dla mnie. DUŻE, bo w DOMU KOTA dobrze karmią i noooo troszkę linia mi się zaokrągliła Chciałabym też, by dalej dobrze mnie karmili, a wiadomo, że wszystko drożeje, więc dorzuć może puszeczkę wysokomięsną, a nawet dwie.. Nie! Dorzuć dużo puszeczek, bo ci moi towarzysze to za bardzo lubią się przykolegować do mojej miski. Jak już wiemy, że linia u mnie iście puszysta, to może dorzucisz do tego trochę wędek? Takich z piórkami, bym mogła trochę popracować nad formą. A po formie to czas na przysmaczka, tak dla równowagi. Lubię te liofilizowane z Cosmy i te, co jedzą sąsiedzi zza ściany, Purizonki Ach.. no i chciałabym takie kartonowe drapaczki, o pazurki też trzeba dbać. 

Twoja Dasza

List od Rekina
Rekin

Rekin

Ten kot ma Mikołaja

Do Rekinka też przyjdą Mikołaje!

To Ewa i Maja!

Rekin dziękuje z całego serduszka!

Drogi Mikołaju,

Ludzie nazwali mnie żartobliwie Rekin ze względu na moje problemy z ząbkami i żuchwą. Jestem starszym kotem, który późno dostał pomoc od człowieka. Jako pan nerkowy mam swoje lepsze i gorsze dni, ale przyrzekam, że głównie jestem grzeczny! 

W lepsze dni bawię się jak młody kociak, jestem ciekawski, zrzucam rzeczy z szafek, miziam się i zaczepiam moje nowe współlokatorki. Dlatego skromnie proszę o nowe zabawki, żeby moje koleżanki nie myślały, że im ciągle kradnę. Wędki oraz kocimiętką najbardziej mi się podobają. Lubię też korzystać z ich drapaków kartonowych, ale dziewczyny są większe ode mnie i nie chcą ustąpić mi miejsca, więc marzy mi się mój własny.

A co do tych gorszych dni to jest inaczej. Ze względu na ciężkie do zdiagnozowania problemy bólowe, dostałem tymczasowy dom, w którym moja opiekunka na mnie chucha i dmucha 24/7. W gorsze dni nie mam ochoty jeść swojego BARFa, czasem podjadam puszki moich współlokatorek. Smakują mi różne puszeczki z indyka, więc z chęcią przyjmę ich więcej. Czasami już nie mam ochoty na jedzenie wcale. Wtedy opiekunka zmusza mnie do jedzenia ze strzykawki. No jeść coś trzeba, więc jeśli Mikołaju masz jakieś musy, które łatwiej podaje się w ten sposób to też poproszę. Strzykawki też nie są nieśmiertelne, więc poproszę o takie większe na jedzonko 12 ml oraz takie mniejsze do podawania leków 1-3 ml. Leki też ludzie mi ciągle kupują. Codziennie biorę Nefrokrill na nerki oraz Perognidol forte na lepsze samopoczucie. Ostatnio dostaję też od lekarki, która bada mi brzuszek probiotyki. Pani mówi, że Probiom i Microbiotal pomagają mi najlepiej. 

Jedyną moją wadą jest to, że czasami nie chce mi się samemu myć Opiekunka dba o moje uszy i futerko, więc jak znasz Mikołaju jakąś fajną szczotkę do pielęgnacji mojego bialusiego futerka to możesz jej podrzucić

– Rekin

List od Toni
Tonia

Tonia

Ten kot ma Mikołaja

Do Toni przyjdzie Mikołaj!

Ma na imię Kacper!

Tonia dziękuje z całego serduszka!

Drogi Mikołaju!

Trafiłam pod opiekę Kłębka jako malutki kociak, nie żebym teraz była jakaś bardzo duża, nadal jestem niewielkich rozmiarów a mam już prawie 2 lata! Ludzie znaleźli mnie na dworze gdzie nie wiodło mi się najlepiej, powiedzieli, że wykastrują mnie i oddadzą mnie tam skąd przybyłam. Nie podobał mi się ten pomysł więc użyłam wszystkich swoich atutów aby oczarować towarzystwo i takim sposobem fundacja to mój dom już od 1,5 roku. Na początku bardzo się bałam ludzkich rąk i uciekałam co sił w nogach, bo nie wiedziałam co te macki robią, ale dzięki nieugiętym próbom dzielnych wolontariuszek i wolontariuszy doświadczyłam przyjemności jaką daje ludzki dotyk. Teraz uwielbiam te mizianki, choć śmieją się ze mnie, że ruszam się przy tym jakbym przedawkowała kofeinę… ja nie rozumiem, taki mam po prostu dynamiczny groove. Ogólnie poza ludźmi lubię też inne kotki, zwłaszcza jedną, moją kumpelę Szarotkę, często razem leżymy i szepczemy sobie sekrety do ucha, dlatego potrzeba nam duuuużego puchatego legowiska, które będzie naszą tajną kryjówką, gdzie będziemy się grzać w zimowe dni i rozczulać tym widokiem panie ciocie z fundacji. Jak już pewnie zauważyłeś Mikołaju, nie obce mi są przyjemności wiec dodam, że kocham przysmaki, wszystkie, ale zwłaszcza te zdrowe wysokomięsne, bo może nie widać, ale dbam o linię żeby nie konkurować z masą Dawidka. Jestem młodą kicią więc i zabawa jest na mojej liście ulubionych czynności dlatego proszę Cię o fajne zabawki takie, za którymi trzeba trochę pobiegać i skakać. 

Mikołaju, nie mam w naturze narzekania, ale muszę Ci się wyżalić, mam taką przypadłość co się nazywa pęcherzyca liściasta i co jakiś czas na moim ciele pojawiają się zmiany skórne, dlatego proszę żebyś pomógł wolontariuszom dbać o moje zdrówko i samopoczucie, spełniając moje marzenia. 

Ściskam cieplutko, 

Twoja Tonia

List od Nogi
Noga

Noga

Ten kot ma Mikołaja

Do Nogi przyjdzie Mikołaj!

Ma na imię Kacper!

Tonia dziękuje z całego serduszka!

No cześć Mikołaju,

Mam na imię Noga, a to dlatego, że nie mam jednej nóżki – coś tam mi się wydarzyło no i nie mam jej, trudno. Ale mi to nie przeszkadza, szybko biegam, a nawet wyprzedzam inne koty goniąc za przysmakami, które kocham! Tak bardzo je kocham, pyyycha, więc proszę Mikołaju, przynieś takich smaczków jak najwięcej! 

Troszkę jeszcze boję się cioć, ale potrafię już dostrzec, że chyba życzą mi jak najlepiej, więc jestem grzeczna i już nie syczę tak jak na początku. Żulia, moja sąsiadka, przekazała mi przez kratkę, że ceny mięsa szybują w górę, więc ciocie potrzebują wysokomięsnych puszek. Przynieś takich trochę Mikołaju, dla nas wszystkich. Ja zawsze na końcu podbieram troszkę mięska z miseczki, czekam, aż wszyscy się najedzą.

A wiesz Mikołaju, nie jest łatwo być grzeczną, a staram się, mimo, że ciocie zaczepiają mnie i robią mi dużo zdjęć, nawet jakieś tak zwane memy są z moją zdziwioną buźką. Nie rozumiem o co chodzi. Dużo się dziwię, bo bardzo dziwny jest ten ludzki świat, prawda?

Podsłuchałam też, że do innych kotów Mikołaj przynosi legowiska i zabawki. Myślę, że to mi się przyda. Przynieś to proszę Mikołaju również, legowisko sobie ustawię za kanapą, gdzie lubię się chować przed ciociami, a zabawkami podzielę się z Lukrecją i popatrzę z daleka, jak się bawi. 

No to co, kończę i czekam.

Dziękuję,

Noga

List od Bolero
Zdjęcie kota o imieniu Bolero

Bolero

Ten kot ma Mikołaja

Do Bolero przyjdzie Mikołaj!

Ma na imię Ola!

Bolero dziękuje z całego serduszka!

Kochany Mikołaju,

W moim nowym domu, w którym jestem od ostatniej zimy, tak zwinnie się poruszam i chowam przed ciociami, że łatwo mnie przeoczyć. Dlatego ten list dostałeś tak późno.

Mam na imię Bolero i jestem kotką. Byłam bardzo grzeczna w tym roku, miałam tylko katarek, kiedy zostałam uratowana przez ciocie z ruchliwej ulicy. Teraz jestem zdrowa. 

Uwielbiam gonić za wędką, więc poproszę dużo takich fajnych, najlepiej z piórkami i żeby szeleściło. Nie ma zabawy bez przysmaczków, można też dorzucić do worka. Co prawda troszkę mi się przytyło w nowym domu (proszę tego nie komentować), ale wysokomięsne puszki zawsze są potrzebne, podzielę się z innymi!

Słyszałam, że ciocie martwią się, czy będzie nam wystarczająco ciepło tej zimy. Może jakieś legowisko, żebym się ogrzała, takie milusie, fajniusie, żeby moje boczki tam się zmieściły.

Dziękuję!

Grzeczna Bolero

 

List od Campinga
Zdjęcie kota o imieniu Camping

Camping

Ten kot ma Mikołaja

Do Campinga przyjdzie Mikołaj!

A nawet trzy! Mają na imię Asia, Agata oraz Monika!

Camping dziękuje z całego serduszka!

Cześć Mikołaju,

Mam na imię Camping. Głupio mi trochę pisać do Ciebie, bo ja w zasadzie, to starszym panem jestem. Nie wiem czy mi wypada, ale nigdy jeszcze nie dostałem prezentu od żadnego świętego, to spróbuję. 

Grzeczny byłem. Jak trafiłem wiosną do Domu Kota, to pozwalałem się ciotkom leczyć, przemywać wielkiego ropnia i ładnie brałem leki. Może czasami trochę gryzłem, ale już tego nie robię. Nie mam już zębów i bardzo dobrze, bo i tak mnie bolały! 

Jak byś mi podesłał jakieś pyszne puszeczki, najlepiej łososia z kurczakiem, to byłbym wdzięczny. Tak najbardziej, to chciałbym nowe nóżki, bo mam przewlekłe zapalenie stawów i plazmocytarne zapalenie opuszek palcowych. Chociaż ciotka, u której teraz mieszkam, mówi że nowych nie dostanę, bo mam takie wyjątkowe i takich już nie produkują. To może materacyk ortopedyczny byś mi sprezentował, albo jakieś mięciutkie legowisko, bo trochę mi niewygodnie i bolą mnie nóżki ciągle. 

Drapak też by mi się przydał, taki płaski, bo jak mam lepszy dzień to zawsze dbam o pazurki. Z racji że emerytem jestem, a suplementy drogie, to tu masz listę co bym jeszcze potrzebował: Flora Defense, Gastro Maślan, Gastro Biotyk – synbiotyk, Enterosgel. 

Wiem, dużo tego, i nierefundowane, ale bez tych wspomagaczy moje jelita nie pracują, że niby nie wchłaniają pokarmu, a ja i tak chudy jestem. Mam nadzieję, że coś dla mnie znajdziesz. Będę czekał! Pozdrawiam Cię Miki, trzymaj się chłopie! 

Twój Camping

 

List od Ellen
Zdjęcie kotki o imieniu Ellen

Ellen

Ten kot ma Mikołaja

Do Ellen przyjdzie Mikołaj!

A nawet trzy! Mają na imię Monika, Alina i Agnieszka!

Ellen dziękuje z całego serduszka!

Kochany Mikołaju!

Mam na imię Ellen. Piszę do Ciebie ponieważ ludzie mówią, że czasami spełniasz życzenia. Jeśli mnie obserwujesz, to wiesz, że byłam dobra dla wszystkich kotów i ludzi. 

Najbardziej chciałabym dostać własnego człowieka, który się mną zaopiekuje… Czy Twoje elfy mogłyby to dla mnie zrobić? Jeśli jednak własny dwunożny przyjaciel to zbyt wiele, to przynieś mi proszę coś skromniejszego. Bardzo ucieszę się z mięsnych przysmaczków oraz z dobrych wysokomięsnych puszeczek karmy. Chętnie przygarnę również wygodne legowisko, w którym będę spędzać długie zimowe wieczory oraz szeleszczące zabawki i wędki umilające to długie czekanie na dom. 

Nie mogę się doczekać Twojej wizyty. Będę wyglądać Twoich sań na niebie z fundacyjnego okna!

Mrucząco pozdrawiam,
Ellen

P.S. Zostawię dla Ciebie miseczkę z BARFem i szklankę wody pod kanapą! <3 

List od Wielkiego Łba
Zdjęcie kota o imieniu Wielki Łeb

Wielki Łeb

Ten kot ma Mikołaja

Do Wielkiego Łebka przyjdzie Mikołaj!

A nawet trzech!!! Damian, Jakub i Gosia!

Wielki Łeb dziękuje z całego serduszka!

Drogi Święty Mikołaju,

w tym roku musiałem być chyba bardzo grzecznym kotem bo spotkałem na swojej drodze dobrych ludzi. Zabrali mnie zimą z ulicy, otulili ciepłem oraz miłością choć na początku naszej wspólnej przygody byłem dla nich bardzo niemiły, syczałem i prychałem! Mimo to oni nie przestraszyli się mojego wyglądu – jak wiesz byłem zaropiały i brzydki, a także moich chorych nerek – na ucho pewnego dnia wyszeptali, że do końca mojego życia będę miał ciepło i pełną miseczkę pysznego jedzenia, obiecali mi też dom, ale chyba nie uda się tego spełnić choć oni bardzo się starają. Nie mniej tu gdzie jestem, w Domu Kota niczego mi nie brakuje. To moje pierwsze święta wśród ludzi i pierwszy list, podejrzewam też, że ostatni jaki napiszę do Ciebie bo jestem nieuleczalnie chory. 

Bardzo chciałbym dostać jakieś pyszne, mięsne saszetki – lubię każdy smak, ale szybko mi się nudzą i zdarza się, że wybrzydzam. Bardzo też lubię przysmaki, a najbardziej Purizona – lizofilowane kosteczki, no przepadam za tym niesamowicie! Marzą mi się też wędki do zabawy bo mimo wszystko lubię się bawić, a także jakiś mięciutkie legowisko abym mógł smacznie się wylegiwać. Wiem, że ludzie dają mi też leki – nie lubię ich, ale muszę brać ,abym żył dłużej i może nawet doczekał się tego domu. Jakbyś miał w swoich magazynach Nefrokrill, to ja bardzo bym się ucieszył z takiego prezentu. Mam nadzieję, że ten list dojdzie do Ciebie na czas i nie zapomnisz o mnie. 

Twój Wielki Łeb

List od Gilberta
Gilbert

Gilbert

Ten kot ma Mikołaja

Do Gilberta przyjdzie Mikołaj!

Ma na imię Patrycja 🙂

Gilbert dziękuje z całego serduszka!

Kochany Mikołaju!

W tym roku byłem suuuuper grzeczny! Spełniałem wszystkie moje obowiązki – dużo biegałem i dużo też spałem, a jak kolegom kiepsko szło jedzenie obiadu, zawsze im pomagałem. Czasem psociłem, zrzucałem jedzonko z blatu, ale później i tak zawsze pomagałem je posprzątać.

Na święta bardzo chciałbym dostać: puszeczki (wysokomięsne :), żeby brzuszek nie był pusty, mięsne przysmaczki (bo je kocham!), zabawkę, albo dwie! (wędeczki, szeleszczące stworki, albo chociaż tekturowy drapak…. no i żwirek (wiadomo do czego).

Śliniaste buziaki dla Mikołaja
– Twój Gilbert

List od Kubusia

Kubuś

Ten kot ma Mikołaja

Do Kubusia przyjdzie Mikołaj!

A nawet dwa! To Agnieszka i Marta!

Kubuś dziękuje z całego serduszka!

Drogi Święty Mikołaju!

Ciocie mówią, że jestem głośny, ale w tym roku byłem bardzo grzeczny! Mam na imię Kubuś i mam 12 lat. To dużo kocich lat, więc proszę o dużo rzeczy.

Często mi kręci w brzuszku, ale lubię jedzonko. Chciałbym, żeby Dasza i Pedro mieli mniej w miseczce, a żeby więcej było dla mnie. Czy możesz tak sprawić? Poproszę przysmaki i puszeczki (z dużo mięska). Choruję i Ciocia Wera często mnie bada, bardzo tego nie lubię. Zdarza mi się posiusiać, więc potrzebuję podkładów, żeby ciocie miały mniej sprzątania. Chciałbym mieć puchate legowsiko… A u kolegów widziałem takie szczotki do masażu Kong Cat Zoom Groom, a ja lubię głaskanie… A jeszcze Mikołaju, tęsknię za domkiem… czy możesz znaleźć człowieka, który ma kanapę i mnie pokocha?

–Kubuś

P.S. od Daszy: 
Mikołaju, przynieś też te tabletki, których Kubuś nie lubi: Flora Balance, Cobalaplex, Enterogel. Dziękuję!

List od Myszki

Myszka

Ten kot ma Mikołaja

Do Myszki też przyjdzie Mikołaj!

I ma na imię Ola i Marta 🙂

Myszka dziękuje z całego serca!

Drogi Mikołaju!

mam na imię Myszka choć nie jestem Małym kotkiem. Urodziłam się jako kotka wolno żyjąca na wsi pod Poznaniem. Niestety tam Święty Mikołaj nigdy do mnie nie dotarł, nie wiem czy byłam niegrzeczna a może po prostu o mnie zapomniał. Teraz mieszkam w domu kota jest mi tutaj ciepło i przyjemnie. Mam nadzieję że w tym roku moje marzenie się spełni i przyjdziesz do mnie z paczką pełną prezentów. 

Każdego dnia staram się być grzeczną kotką, ładnie załatwiam się do kuwety, zjadłam całe jedzonko które dadzą mi moje opiekunki a także śpię grzecznie pod kocykiem. Nie zaczepiam innych kotów 🙂 

Niby tutaj wszystko mam ale czasami mam takie marzenia na które nie stać moich opiekunów albo po prostu nie chcą mi tego kupić. Wiem że nie dostanę wszystkiego ale mam nadzieję że chociaż część moich marzeń się spełni. 

Na szczycie moje listy jak zawsze są przysmaki ale nie byle jakie. Najbardziej lubię suszone mięsko lub liofilizowane. Na drugim miejscu są zabawk. Kocham się bawić – uwielbiam wędki z piórkami, wędki z myszkami a także nadziane walerianą kongi lub poduszeczki. Och i nie pogardzę patyczkami matabi ❤

Zawsze przygarnę też puszki z mięskiem oraz żwirek do kuwety ale wiadomo że dla mnie takie kwestie są na dalszym planie. Mam nadzieję że ten rok będzie wyjątkowy i przyjdziesz do mnie przed świętami paczkę pełną prezentów.

Twoja Myszka

List od Zoi
Kotka o imieniu Zoja

Zoja

Ten kot ma Mikołaja

Do Zoi przyjdzie Mikołaj!

A nawet dwoje! Mają na imię Ania i Marcel!

Zoja dziękuje z całego serduszka!

Kochany Święty Mikołaju,

Mam na imię Zoja i urodziłam się na ulicy. Kiedy miałam 3 miesiące, jakieś ręce zabrały mnie z zimnej budki i zaniosły do Domu Kota. T

eraz mam już prawie 4 lata i nadal czekam na dom. Czekam i czekam. Czy mógłbyś udostępnić mój post adopcyjny na fejsbuku? Taki Mikołaj ma na pewno mnóstwo znajomych – może któryś z nich mnie pokocha i zabierze do domu? Bo najbardziej na świecie chciałabym mieć swój dom i swojego człowieka. Takiego tylko dla mnie, bo jestem troszkę nieśmiała i peszą mnie inne zwierzęta. Ale jeśli będzie trzeba, to nawet podzielę się tym człowiekiem z innym kotem. Żeby tylko mieć swoje kolanka i ręce do głaskania… 

Mam też kilka mniejszych marzeń. Na przykład lubię jeść. Oj, lubię! Wysokomięsne puszki są takie cudowne, mrrr… Może mógłbyś przynieść mi jedną czy dwie, ewentualnie siedem? Zjadłabym ze smakiem nawet siedemnaście. A przysmaki tak kusząco pachną, że aż przełamuję swoją nieśmiałość i szybciej wychodzę do nowych ludzi. Może za ich pomocą ktoś z szukających kota do adopcji zauważy właśnie mnie? Po jedzeniu – wiadomo – kuweta. Nie wybrzydzam ze żwirkiem, ale najbardziej lubię pellet i Benka Corn Cat. Jak już załatwiliśmy formalności w kuwecie, to przejdźmy do zabawy. Uwielbiam się bawić. Wędki, myszki i tunele to mój żywioł! Przyniesiesz mi jakieś? Bo jak na kota przystało, mam w sobie instynkt łowcy. Wrrr… 

A z takich ekstra zachcianek to marzę o puchatym legowisku, w którym mogłabym się ułożyć i zasnąć, śniąc o własnym człowieku,  przy którym nie będę już potrzebowała legowiska, bo będę mieć kolanka i kanapę. Będę Ci wdzięczna, Kochany Mikołaju, jeśli spełnisz moje marzenia. 

A kiedy wpadniesz pod tę nasza kłębkową choinkę, to nie zapomnij mnie pogłaskać – zamruczę Ci wtedy do ucha. 

Twoja Zoja

List od Pandzika
Zdjęcie kota o imieniu Panda

Panda

Ten kot ma Mikołaja

Do Pandy przyjdzie Mikołaj!

A nawet czworo! To Karolina, Dominik, Marta i Magdalena!

Panda dziękuje z całego serca!

Drogi Gwiazdorze,

Pozwól, że opowiem ci moją historię. Na początku był chaos, zimno i głód. Potem wlazłem do jakiejś klatki i trafiłem do weterynarza (nie polecam) no i ten weterynarz nieźle namieszał … Przekazując mnie do Domu Kota powiedział “kotka po sterylizacji” i tak zostałem przez Pandorą. Przez calutki rok nikt nie kwestionował słów weterynarza aż któregoś dnia postanowiłem po prostu pokazać im jajca (a raczej wydmuszki) i w końcu zostałem Pandą. Ufff!

Jestem kotem więc naturalnie, że lubię ciepło. Najchętniej układam się przy kaloryferze i płynę w spanko. Gdybym dostał od ciebie puchate legowisko byłbym w kocim niebie. Układał bym się w rozkoszny kłębek i spał, i spał, i spał … ale się rozmarzyłem! 

A skoro już jesteśmy przy marzeniach to chciałbym być zdrowy. Jestem Kotem na Plus bo mam FIV i muszę o siebie dbać. Przede wszystkim dużo jem i śpię ale gdybyś pod choinkę przyniósł mi jakiś preparat na odporność np. Vetomune to zjadłbym go grzecznie z karmą. Obiecuję !

Jak już jesteśmy przy karmię to czy mówiłem już że uwielbiam jeść ? Jestem wybitnym krytykiem kulinarnym. Jak do tej pory wszystkie moje opinie były pozytywne! Zapewniam więc że pozytywnie ocenie również mięsne puszki które mi przyniesiesz. Bo przyniesiesz prawda? razem z mięsnymi przysmakami ?

A po jedzeniu to wiesz, trzeba do kuwety a w kuwecie najbardziej lubię żwirek Benek Corn Cat –  jest taki delikatny dla wrażliwych kocich łapek. Bo ja ogólnie to wrażliwy  jestem chłopa. I nie mów tego nikomu, ale strasznie się ślinię kiedy ktoś mnie mizia. Ciotki w Domu Kota trochę się ze mnie śmieją ale to z radości …

Obiecuję że jak wpadniesz do mnie z prezentami,  to Cię obślinię od góry do dołu.  I brodę też!  Weź ze sobą jakąś wędkę to się jeszcze pobawimy!

 Twój Panda

P.S.   Nie zapomnij udostępniać moich postów na Facebooku, żebym szanse na swój własny DOM

List od Melka
Zdjęcie kota o imieniu Melek

Melek

Ten kot ma Mikołaja

Do Melka przyjdzie Mikołaj!

Ma na imię Żaneta 🙂

Melek dziękuje z całego serduszka!

Kochany Mikołaju,

 

Mam na imię Melek, jestem dorosłym kocim panem, który większość życia spędził jako kot bezdomny. 

 

Jeszcze 2 lata temu włóczyłem się po domach I jadłem to co podrzucali mi ludzie. Jedna z tamtych pań złapała mnie do weterynarza, żeby zbadać dlaczego tak źle wyglądam. Spędziłem trochę czasu w Domu Kota, wyleczono mnie ze wszelkich robali, jadłem najzdrowszego barfa, a moja skóra nadal wyglądała beznadziejnie. Wtedy ciotki z kociarni kupiły mi puszeczki z koniny. Dzięki nim wszystkie moje strupki i rany się zagoiły! Będę musiał zostać na tej diecie do końca życia, dlatego proszę Cię Mikołaju o zapas puszeczek na kolejne miesiące.

 

W sumie dzięki temu awansowałem społecznie i zyskałem własny pokój w naszym Domu Kota. Dzielę go z dwiema równie nieśmiałymi koleżankami. Niestety, kradną mi one moje ulubione legowiska! Więc proszę Cię Mikołaju o nowe, równie mięciutkie, tak, by nie drażniły mojej ledwo zagojonej skóry. Razem z moimi koleżankami raźniej jest nam przyzwyczajać się do zabawy z człowiekiem. Podobno chętniej dam się pogłaskać przekupiony przysmaczkami. Moje ciotki z kociarni mówią,  że mogę jeść tylko suszone mięsko z konia lub dzika z CatzFinefood. Trzymając się tej diety moja skóra jest zdrowa i nie przeszkadza mi już w polowaniu na wędki i piórka. Tych także poproszę więcej, bo młodsze kociaki w Domu Kota zawsze mi kradną.

Z racji swojego wieku nie mam ochoty wskakiwać na wysokości, wolę niskie kartonowe drapaczki. Długo już tu mieszkam, więc jeden drapak mocno mi się zużył, jak coś to rozglądam się za nowym! 

Jednak najbardziej to rozglądam się za własnym domkiem, gdzie moja dieta będzie pilnowana przez własnego człowieka, wszystkie miękkie kanapy moje, drapaczki niezniszczone, a zabawki nie kradzione!

PS: jak coś, to ja tak tylko wyglądam strasznie. Tak naprawdę to jestem słodziutki i nieśmiały.

 

Pozdrawiam Cię Mikołaju, 
Melosław z Kłębka

List od Śnieżynki
Zdjęcie kotki o imieniu Śnieżynka

Śnieżynka

Ten kot ma Mikołaja

Do Śnieżynki przyjdą Mikołaje!

To Monika i Karol!

Gilbert dziękuje z całego serduszka!

Kochany Święty Mikołaju!

Podobno Ty wiesz wszystko, dlatego nie będę nawet wspominać, jaka grzeczna byłam w tym roku. Dużo się bawiłam, leniuchowałam i obserwowałam moje ciocie. Lubię, kiedy przychodzą, drapią mnie po pupci i jeżdżą po podłodze taką wieeelką szczotką, zbierając cały żwirek z podłogi (a tak się zawsze namęczę, wyrzucając go z kuwety…). Bardzo ciekawi są ci ludzie – nie zawsze ich rozumiem, ale lubię ich obserwować i zastanawiać się, co im siedzi w głowie… Najbardziej jednak lubię szaleć – bawić się szeleszczącymi zabawkami i skakać po wysokich drapakach! 

Na święta chciałabym dostać więęęcej własnych zabawek, żeby inne kotki mi ich nie zabierały – lubię czasem bawić się sama, a oni ciagle mi przeszkadzają! Chciałabym też wysoki, wielki drapak, po którym można się wspinać… Ale wiem, że niełatwo wnieść go przez komin, więc nie obrażę się, jeśli się nie uda. Zresztą nie wiem, czy u nas jest komin. Mam nadzieję, że i bez niego do mnie trafisz – podobno Ty możesz wszystko. 

Poza zabawkami chciałabym dostać pyszne wysokomięsne puszeczki i przysmaczki mięsne – zbliża się zima, muszę zadbać o formę. Przyda mi się też naturalny żwirek kukurydziany. 

Pozdrawiam Cię Mikołaju i wierzę, że dzięki Tobie będę miała piękne święta. 

Śnieżynka